poniedziałek, 22 czerwca 2015

15/04/2015 KOLUMBIA #3

Siemaneczko...
Pewnie myślicie jak tam melanż leci Fazowskiemu !!

To krótka opowieść...
Ruszyłem stopem do Baranquilli, gdzie okazało się, że nie ma plaży itp.. tak to jest jak się nie sprawdza mapy ani niczego i jedzie na przypał do miasta.... mając mapę papierzaną, bym widział że to kilka km od oceanu, ale nieważne.. postanowiłem jechać do Santa Marta... i tu był błąd ale... opowiem wszystko po kolei
Dojechałem na miejsce dosyć sprawnie stopem.. ruszyłem na kemping.. który kosztował 12 000 pesos czyli jakieś... 5 dolców... czyli ZA DUŻO !!
dlatego poszedłem do kempingu speluny, który był niedaleko... i kosztował 5 000 czyli jakieś 2 dolce... mowie sobie tak to jest miejsce, gdzie spędzę mega czas na mega melanżu.. ale rozglądam się i jestem sam !!! córka właściciela (piękna tak bardzo, że psycha mi siada do teraz) oprowadziła mnie kaj jest kibel itp... bo nic innego nie było... wody słodkiej też nie było a nie myłem się 2 dni... no to mowie ok... robię pranie... w oceanie KTÓRY BYŁ TAK UPIERDOLONY że to się w głowie nie mieści.. tak ATLANTYK W KOLUMBII jest brudny.. albo i w tym mieście.. sam nie wiem ale tragedia... wyprałem wszystko.. siebie umyłem... ale ta woda mnie bardziej upierdzieliła niż umyła... no może potu się trochę pozbyłem...
No nic rozłożyłem namiot.. pojechałem do miasta.. i co... NIE MA PIERDZIELONEJ GLICERYNY W APTEKACH!! jest tylko taka na ból ucha.. ale to na 99% nie ta co ja potrzebuje.. nosz kurwa !!! przeszedłem wszystkie ale to wszystkie apteki... i nic... a w kieszeni miałem 3 dolary... głód mnie rozpierdzielał!!! no cóż wracam i idę w kime bo na browarka mnie stać nie było... !!! następnego dnia szef mi mówi, żebym może się za dom przeniósł, że tam będzie pewniej a tu mogą mnie okraść.. na co ja kurde myślę sobie jak okraść jak jestem w namiocie.... a jak wychodzę to mam wszystko co cenne przy sobie a namiot zamykam na kłódke.
Poza tym że nie miałem melanżu, bo wódka i inne ciężkie alkohole kosztują 20 dolców dosłownie nawet w markecie... to nie wykombinowałem nic alternatywnego.. zamiast bawić się z pięknymi kolumbijkami na plaży i takie tam.... to miałem dwie koleżanki Valentina na zdjęciu i jej siostra Sara, tez mały skrzat zajebiste dziewoje !!! bardzo zabawne no i trochę hiszpański doszlifowałem.. rozumiałem tylko je.. bo mówiły do mnie jak do 5 latka.
Miałem kompa one raczej się takim nie bawiły.. no pożyczyłem by se zdjęcia pooglądały itp itd sami wiecie dobra dusze mam !!! a to na serio była bardzo bardzo skromna rodzina... ojciec rybak matka na wyjeździe w pracy.. ale to dobra rodzina !! widziałem jak ojciec im mył włosy rozczesywał no fajnie tak, no ale z tym kompem popełniłem błąd...
Gdy one się bawiły to prawdopodobnie nieodpowiednie osoby to widziały... i po prostu jak SPAŁEM KURWA ukradli mi kompa z namiotu.. JAK SPAŁEM!! ze ja się nie przebudziłem.. masakra po prostu... !!!! jestem teraz bez kompa i mnie ch.. strzela... od tej sytuacji.. i mam wyrzuty sumienia DLACZEGO NIE ZAMYKAŁEM SIĘ NA KŁÓDKĘ W NAMIOCIE.. ale kto się zamyka będąc w namiocie na kłódkę... (teraz już tak robię ZAWSZE)
No nic nie miałem pewności czy szef go nie miał.. musiałem mu spojrzeć w oczy i wiem ze to nie on... pojechałem na stopa do Cartageny... jakieś 250km... zrobiłem to w 5 godzin czyli PEŁEN SUKCES !! i dupa.. spać chciałem na plaży, ale koleś się czaił na mnie.. wiec poszedłem na stacje.. tam spałem ZAMKNIĘTY w namiocie i rano ruszyłem do centrum...

No i cóż... przeszedłem wszystkie hostele pytając czy mogę u nich pracować w zamian za spanie no i niema szans.. poza sezonem jest ale gringo i tak tu sporo !!!! miasto jest piękne ale nie mam nawet klimatu by zrobić jedna fotkę.... ani nic nie krence.. mam załamanie.. za własną głupotę !!! miałem wkroczyć w ćwierćwiecze na pełnej kurwie robiąc rzeczy niesamowicie posrane.. a ja sie tułam od stacji do stacji głodny chodź jem mały chleb dziennie... większość kasy jaka mam wydaje na wode... bo tu jest 35 stopni !! totalnie masakrycznie ciepło !!!
Znalazłem łódź do Panamy, gdyż z jachtostopem jest prawie jak dla mnie niemożliwe.. wszystkie mariny są chronione i niema szans do nich wejść.. a łódź do Panamy to 400zł... polowe sumy mam.. drugiej polowy nie umiem się dorobić bo kurde nie mam gliceryny.. a stać z kartką i żebrać.. ah... to dla mnie niemożliwe !! korzystam w hostelach z neta.. bo maja kompy.. za firko.. ale nie chcę nadużywać.... jutro mam 25 urodziny 16 kwietnia!!! moim marzeniem jest kupic sobie 2 piwa... i je wypić.. tak po prostu śpiąc kajs za miastem... najlepiej w cywilizowanym kampingu ale nie mam na to szans...
Miałem przeżyć 10 dni patologi ale przezywam patologie całkowicie inną niż chciałem.. wiem ze za 2 lata czy 20 będę się z tego śmiał i będzie to dobra historia.. myślę sobie Boże jak ja to dzieciakom swym jak dorosną opowiem... przecież to wszystko jest nienormalne... w sumie mam dosyć tej podróży od dawna.. okradli mnie nie jak bylem najebany czy naćpany tylko jak spałem zmęczony... dawne czasy melanży, o których czytaliście już dawno minęły bardzo dawno !!!! teraz nie pije nawet piwa bo za drogie !!! Argentyna to raj dla alkostopowiczy !! ale na północy jest inaczej
Nie wiem co planuje... co będę jutro robił na urodzinach swych.. mam nadzieje ze jakoś przezwyciężę zło.. i przetrwam to wszystko jakoś.. ale te 2 piwka mi się marzą... kto wie co będzie jutro.. jak ja nie wiem co będzie za godzina. 
No nic pozdrawiam i wybaczcie za pesymistyczny post ale kurde serio... trochę mnie prześladuje ostatnio pech OBYŚCIE WY MIELI DOBRY TYDZIEŃ !! Ja 13 w poniedziałek zapamiętam na długo.. kurde mój komputer !!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz