poniedziałek, 22 czerwca 2015

08/03/2015 BOLIWIA

https://www.youtube.com/watch?v=dOk64E396fg
Siemanko.. piszę to będąc w Paragwaju jakieś 130 km od granicy Boliwii i wstawię to zapewne dopiero w Boliwii !!

Żeby wyjechać z Asuncion musiałem wsiąść do autobusu !!! kosztował jakieś 50 centów a jechał 30 km więc... w takim przypadku się mega opłacało Od gospodarza Coucha dostałem buty !!! tak bym przeżył jakoś w Boliwii i koszulkę, którą już widzieliście no nic o 14 dotarłem na miejsce, i łapię stopa.

Nie wiem jakim cudem ale udało mi się przejechać tego dnia jakieś 300km może 350. Dokładnie ile bo ani nie mam mapy ani nie wiem w jakich miejscowościach byłem przejechałem różnymi środkami lokomocji. Ostatnio popularna jest dla mnie paka w Pickupie Uwielbiałem nią jeździć do dziś, ale o tym przeczytacie potem. Dotarłem w nocy na miejscówkę, i idę oczywiście do policjantów zapytać gdzie u nich mogę rozbić namiot. Zawsze tak postępuję w lekko dzikich krajach bo jak by nie było komisariat policji przy drodze jest w miarę bezpiecznym miejscem !!! mimo że są skorumpowani i zachowują się niejednokrotnie wobec obywateli po bandycku.. to wobec turysty są w porządku !!!! myślę że i nasi Niebiescy są porównywalnie czuli do Niemców... Francuzów, Amerykanów itp itd !!! 

Wyspałem się dosyć solidnie, policjant wskazał miejsce na betonie... bym tam dał namiot.. moja tradycja brzmi.. nie dyskutuj z policją nigdy !! bo po co i tak nic nie zdziałasz... rano się budzę bo mnie coś po nogach cały czas je... normalnie kurde non-stop !!! patrzę a to mrówki... przegryzły podłogę w namiocie i jadły okruszki chleba !!! PIERWSZA ZASADA!! nigdy nie miej jedzenia na wierzchu w namiocie.. i nigdy tak nie mam ale tym razem padnięty zapomniałem schować... no i mam !!! Rano oczywiście jak codziennie polazłem na stację ogarnąć gębę !! i idę łapać stopa.... szybko złapałem pickupa przyjemnie się jechało !! mimo lekkich dziur jak na Ukrainie... w następnej miejscowości potrwało to trochę dłużej.. ale zatrzymał mi się pan który mnie zabrał na koniec miejscowości kaj była stacja i tam łapałem... przyszedł deszcz.. i poszedł lubię jak sobie idzie w piz.... no i co łapię.. łapię bardzo długo.. o godzinie 17 chyba złapałem Pickupa 4 osoby w środku auta... 3 osoby na pace no i dochodzi czwarty Fazowski !! 

To byli Indianie... niestety nie ogarniam dokładnej nazwy... fachowej ale wymawia się Łanagu albo coś w tym stylu !!! po prostu rdzenni mieszkańcy Paragwaju przyjemnie się jechało do pewnego momentu.. jechaliśmy jakieś 100 km przez 5 godzin !!! to nie była droga to był rozpierdol !!! totalny !!! cały jestem poobijany!! prawie trzy razy wypadłem z auta gdyż siedziałem na samym tyle paki która najbardziej podskakuje !! droga była tak tragiczna że myślę że nawet Ukraina przy tym to cywilizowany kraj ;D !!!! poważnie, jestem posiniaczony... dupę mam całą obolałą i to nie od tego co myślicie !!! to od podskakiwania i obijania tyłka o deskę !!! trzymałem się z całych sił przez 5 godzin i na lewej dłoni na kciuku mam odcisk taki dupny haha wygląda jak bym taszczył Leopolda przez 2 dni !!!! śmieszne to dla mnie jest nie ma o czym gadać w sumie droga tragiczna gdzieniegdzie znalazł się asfalt... dziurawy ale jednak ASFALT !! dziury sięgały ponad pół metra... nic nie mogłem nagrać bo obie ręce miałem zajęte !! żałuję tego bo takich dróg większość z Was nie widziała.. 

i w sumie nie ma czego oglądać Paragwajczycy mówili mi !! jedź do Argentyny i stamtąd na Boliwię ruszaj... a ja na to zawsze odpowiadałem że chce przeżyć tą przygodę !!! bo to musi być coś niesamowitego.. i przeżyłem i wiem że to był najcięższy dzień mojej podróży... ta droga... te 5 godzin.. walki o utrzymanie się na pace... żałuję że w Polsce nie można tak jeździć.. niegdyś można było.. ale teraz się polityką w dupach poprzewracało od przepisów Jewropejskiego Sojuszu że po prostu wszystkiego zakazują !!! a ja chcę by mój Syn kiedyś mógł pojeździć ze mną na pace !!! ale nie bójcie się wezmę go na Ukrainę czy inne dzikie wschodzie strony i pojeździ bez spiny Dotarłem na drogę gdzie jedzie się na granice.. oczywiście pierwsze co to idę na Policje i pytam czy mogę z kraniku 5 litrów wody by wziąć prysznic... oczywiście się zgodzili, zapytali skąd jestem Jan Paweł 2 pomaga nawet zaświatów !!! no nic wziąłem prysznic.. pytam ile aut jeździ na granice... a Policjant na to.. BARDZO BARDZO MAŁO!!! 

no tak jeden z podróżników mówił mi że czekał w tym miejscu 3 dni na stopa !!! policjant zaś powiedział mi że ostatnio Chilijczycy czekali 2 dni !!! no nic.. idę zapytać podróżników stojących przy drodze skąd są itp.. strasznie nie przyjemni !! kozoj... bo z Turcji dziołszka i chłop.... nie fajni więc po minucie poszedłem w ch... i pytam grzecznie policjantów kaj mogę se postawić namiot w bezpiecznym miejscu... no i jestem metr od komisariatu...!!! metr od auta policyjnego i jest mi przyjemnie !!! zobaczymy co będzie jutro.. teraz idę w kimę !! dalszy wpis już będzie zapewne z Boliwii

PS: tak obijał mi się plecak.. że niestety lekkie plamki mam na ekranie w lapku... najważniejsze że działa.. na przyszłość muszę lepiej zabezpieczyć !!! No nic rano wstałem tradycyjnie ze względu na mega temperaturę w namiocie... i idę łapać stopa... zakupiłem międzyczasie wspaniały chlebek mimo że kosztował 5 tys to piękna panna sprzedała mi go za 4 tyś takie czasy no nic łapałem wiele godzin.. ale nic nie łapałem tak na serio bo nic nie jechało !! 2 auta przepełnione ludzi w stylu amiszów ale nie wiem co to za ludzie nagle siadam obok drzewa przy sklepie by się ochłodzić... taki jest gorące że się nie da wytrzymać !!! siadam i Panna ze sklepu wychodzi do okienka... bluzka naciągnięta tak bym widział to co chce widzieć a było co !!! śliczna dziewoja !!! 


no i sobie rozmawiamy po mojemu hiszpańskiemu... cieszymy się chwilą.. i nagle podjechała ciężarówka.. i myślę a kurde idę zapytać.. chodź wolałem nic nie złapać i zostać tam na wieczór idę idę i jedzie auto... kurde PIERWSZE PUSTE !! i łapię no i mam transporta na granice.. wkurzyłem się po części.. biegnę po wodę.. i mówię ślicznej pannie po Hiszpańsku "Ty bardzo bardzo ładna" i puściłem buziaczka haha odpowiedziała tym samym Jadę !! drogi mniej więcej Ukraińskie... i dojechałem na posterunek Policji.. wysiadam.. a tam 10 podróżników siedzi już pół dnia i czeka na stopa w drugą stronę.. a mi Policjant złapał ciężarówkę z piaskiem kazał wsiąść na pakę i chciał łapówkę.. odmówiłem bo nie miałem czym zapłacić !!! wysiadam na posterunku armii i łapówka... mówią że nie mam pieczątki wyjazdowej z Paragwaju itp... a najbliższy posterunek emigracyjny jest 30km stąd.. wiadomo że to 2 dni AUTOSTOPEM !!! 

no i nie dało się przekonać że nie mam kasy.. dałem jednemu Polską złotówkę a drugiemu dwa złote i git majonez... pogadaliśmy.. i pytał co jem.. a ja że nic w sumie aktualnie bo mi się wszystko skończyło... dostałem chleb i konserwę !! kurwa pierw dajesz w łapę a potem dają Ci jedzenie taką armię rozumiem !!! Jestem na granicy... koleś Paragwajczyk niema oczywiście pieczątki wyjazdowej dla mnie... i mówi że w Boliwii wszystko się łapówką załatwi więc mam się nie martwić... no i łapie stopa i chu... złapałem.. idę w kimę... ale coś mnie wzięło na lepienie z brązu w tym lasku !! i co ???? idę idę z latarką... a tu nagle pająk 12 cm pod moimi nogami spierdziela do norki !!! KURWA !!! wyglądał jak ptasznik w sensie postury tylko jasny był... ja się nie znam dla mnie każdy taki pająk chce mnie zabić... haha zblokowało mnie i uświadomiłem sobie że nie jestem w Polsce... rano spotkałem takich 3 a i tak już je olewałem bo to one uciekały a nie ja ;D Sam mi się stop złapał.. kiedy leżałem w cieniu obok gówna... wole leżeć w takim towarzystwie niż być na słońcu... 40 stopni się mi zdaje jest na asfalcie !!! jechałem wagonem bydlęcym... i dojechałem na komisariat emigracyjny czy jak to się zwie... KOLEŚ GADAŁ PO ANGIELSKU !! więc temat się ciągnął 20 dolców.. tyle chcieli za pieczątkę Boliwii gdyż nie miałem wyjazdowej z Paragwaju... i co Fazunio zrobił??? 

pokazał że ma tylko 10 dolarów i to moje wszystkie pieniądze na jedzenie.. że chyba nie sprawią że będę chodził głodny... pokazałem im również moje dziurawe sandały od spodu.. i poranione stopy od wbijających się kolców przez miękkie sandały !! i puścili mnie bez łapówki.. !! Dojechałem do pierwszego miasta... przeszedłem przez cały bazar i nie było sandałów !! kurde... jak ja mam je kupić nie będę chodził w japonkach jak pedał przecież... ale za to kupiłem banany Blanca czy jakoś tak się nazywały.. PYSZNOŚCI !!! Tego w Polsce nie ma !!! nigdy nie jadłem czegoś tak wyśmienitego !! aż boje się co będzie jak będę w Ekwadorze ale nie ma co przeciągać.. 

złapałem stopa i cały czas młody chłopak gadał na prezydenta i porównywał do Hitlera... ale fajnie się jechało... przespałem się na dworcu a dokładnie w magazynku gdyż jak zawsze zapytałem ochrony czy może policjanta sam nie wiem.. kaj mogą spać legalnie o 5:40 obudzono mnie.. o 8:30 autobus... hah no i jestem w Santa Cruz i zrobię wszystko by jak najszybciej stąd wyjechać w stronę dżungli.. bo nienawidzę stolic !!! PS: macie kilka zdjęć... a na dwóch ostatnich jestem w tej samej pozie.. lecz z inną miną która lepsza ?? Ej dopiszę bo jest co byłem w Santa Cruz przez jakieś 6 godzin.. i szybko kupiłem bilet do Trimidid !!! bo nienawidzę dużych miast !! tych ludzi.. kurde.. !!! co tu dużo mówić... nawet pani od biletu próbowała mnie okraść... a dokładnie... mówi żebym zapłacił za bilet.. a ja na to że położyłem tu pieniądze i pani je wzięła.. ona udaje głupią... i szuka tych pieniędzy ja na to NIE JESTEM GŁUPIM GRINGO !!! i ona szuka... na to ja... no to dwie opcje... 

POLICJA lub POLICJA I AMBASADA.. co pani lubi?? nagle znalazły się pieniądze i nawet reszta !!! Jestem w Trimidad.. w hotelu korzystam z neta.. mam hasło więc... będę z naładowanym kompem wędrował tu co jakiś czas... kradnąc im neta !! bo tu drogie kafejki są !! wydałem na nie już... jakieś 3 dolary może 4 !!! no dobra to miłego oglądania zdjęć !! ja kminie nad tym co w ogóle chcę tu robić ;D







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz