Dzień wczorajszy... taki ch... że nawet nie pisałem posta...
Byłem w porcie popytać i nawet załoga mnie polubiła ale kapitan powiedział nie i ch... bo nie mogę spać w magazynku czy kajś więc lipa... lecz wczoraj odkryłem coś straszniejszego.. niestety BANK URUGWAJSKI A RACZEJ BANKOMAT MNIE OKRADŁ !!! wybrałem dolary by przeżyć jakoś w Argentynie... a miałem jeszcze na koncie od najbliższych pieniądze które trzymałem na bilet powrotny do europy... i co?? i bankomat policzył że wybrałem dwa razy tak wysoką kwotę i zabrali mi wszystko i jeszcze mam -157zł na minusie !!!! katastrofa !!!
pierwszy raz w życiu byłem zrozpaczony !!! płakałem wczoraj nad klawiaturą bo odebrali mi wszystko... a ODDAĆ NIE ODDADZĄ!! bo tą samą sytuację miała moja znajoma... nichuja nic już nie zdziałam... poza tym mam 4 tyś km do tego banku... !!! tak byłem załamany że postanowiłem się lekko upić... popłakać i takie tam.. i co?? rozłożyłem namiot w fajnej miejscówce... (teraz stoi pusty oby i go mi nie skroili) i tam zrobiłem sobie osobisty samotny melanż... wypiłem malutko a ściorało mnie jak bym wypił nie wiem ile.. to oznacza że mam osłabiony organizm i to bardzo !! ale zamiast płakać.. włączyłem pieśń z majdanu.. i pomyślałem Faza kurwa przetrwasz wszystko !!! i to przetrwam sam nie wiem jak !!! ale przetrwam... coś wykombinuje !!
co do Antarktydy... słuchajcie... na 95% się nie uda... nie dlatego że tracę wiarę ale po prostu nie uda się raczej więc nie bądźcie mną zawiedzeni.. to siła wyższa !!!! co do pingwinów nie bójcie się z nimi się napiję w Patagonii ale Antarktyda raczej odpada.. chodź i tak zostaje tu i będę walczył !!! ale nie spodziewajcie się sukcesu.. niestety jest lipa...
Emotikon frownpierwszy raz w życiu byłem zrozpaczony !!! płakałem wczoraj nad klawiaturą bo odebrali mi wszystko... a ODDAĆ NIE ODDADZĄ!! bo tą samą sytuację miała moja znajoma... nichuja nic już nie zdziałam... poza tym mam 4 tyś km do tego banku... !!! tak byłem załamany że postanowiłem się lekko upić... popłakać i takie tam.. i co?? rozłożyłem namiot w fajnej miejscówce... (teraz stoi pusty oby i go mi nie skroili) i tam zrobiłem sobie osobisty samotny melanż... wypiłem malutko a ściorało mnie jak bym wypił nie wiem ile.. to oznacza że mam osłabiony organizm i to bardzo !! ale zamiast płakać.. włączyłem pieśń z majdanu.. i pomyślałem Faza kurwa przetrwasz wszystko !!! i to przetrwam sam nie wiem jak !!! ale przetrwam... coś wykombinuje !!
co do Antarktydy... słuchajcie... na 95% się nie uda... nie dlatego że tracę wiarę ale po prostu nie uda się raczej więc nie bądźcie mną zawiedzeni.. to siła wyższa !!!! co do pingwinów nie bójcie się z nimi się napiję w Patagonii ale Antarktyda raczej odpada.. chodź i tak zostaje tu i będę walczył !!! ale nie spodziewajcie się sukcesu.. niestety jest lipa...
no nic miłej niedzieli kochani !!! jutro będzie długi post !! w rocznicę pewnych wydarzeń z mojego życia... może nie będzie o podróżowaniu ale na pewno warto go będzie przeczytać !!! pozdrawiam i no nie martwcie się o Fazusia
Emotikon smile
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz